30.03.2020r.

Dzień Dobry Przedszkolaki!!!

 

Poproście rodziców o przeczytanie baśni pt "Pięć ziarenek grochu". Drodzy Rodzice bardzo proszę o zadanie dzieciom kilku pytań dotyczących wysłuchanego tekstu ( jest to po to, aby sprawdzić czy dzieci zrozumiały to co zostało im przeczytane).

Pięć ziarenek grochu
Było sobie pięć ziarenek grochu w jednym strączku; wszystkie były zielone i strączek był zielony, myślały więc, że cały świat jest zielony; było to całkiem zrozumiałe. Strączek rósł
i ziarenka groszku też rosły, mimo że coraz ciaśniej im było w ich mieszkaniu, jakoś sobie radziły i siedziały rzędem, jedno przy drugim. Słońce świeciło i ogrzewało strączek, deszcz go spłukiwał, było ciepło i dobrze, jasno w dzień i ciemno w nocy, tak jak powinno być; ziarenka groszku stawały się coraz większe i coraz więcej myślały, bo czymś trzeba się przecież zająć.
- Czyż zawsze mamy tu tkwić? - pytały. - Stwardniejemy od tego długiego siedzenia. Wydaje
nam się, że tam na dworze coś się dzieje; mamy jakieś przeczucia!
Upłynęły tygodnie. Ziarenka groszku zrobiły się żółte i strączek także pożółkł.
- Cały świat żółknie - mówiły. I miały słuszność.
Nagle poczuły silny wstrząs: zerwano strączek, dostał się w ludzkie ręce, wraz z wieloma
pełnymi strąkami znalazł się w kieszeni kurtki.
- Teraz już nam wkrótce otworzą - powiedziały i czekały na tę chwilę.(...)
Trach! Strączek pękł i wszystkie pięć groszków potoczyło się w jasnym blasku słońca. Leżały w dziecięcej dłoni, pewien chłopczyk trzymał je i mówił, że byłyby to doskonałe naboje do jego procy; zaraz potem jeden z groszków dostał się do procy i został wystrzelony.
- Teraz lecę w daleki świat! Niech mnie schwyta, kto potrafi! - krzyknął groszek i poleciał.
- A ja lecę prosto do słońca - powiedziało drugie ziarenko groszku. - Słońce to wspaniały
strąk, w sam raz odpowiedni dla mnie.
I poleciało.
- Gdziekolwiek się dostaniemy, będziemy sobie spały - powiedziały dwa następne ziarenka
- ale mimo to potoczymy się trochę. - I rzeczywiście potoczyły się naprzód, po podłodze, wkrótce włożono je jednak do procy. - My zajdziemy najdalej! - krzyknęły.
- Niech się stanie, co ma się stać - powiedziało ostatnie ziarenko i wystrzeliło w powietrze; poleciało na starą deskę pod okno na poddaszu, wpadło do szpary wypchanej mchem i miękką ziemią, mech otulił je; leżało tam zapomniane. (...)
W maleńkim pokoiku na tym poddaszu mieszkała biedna kobieta, która ciężko pracowała. (...) W domu, w małej izdebce na poddaszu, zostawiła swą jedyną niedorosłą córeczkę, delikatną i wątłą; dziewczynka przez cały rok leżała w łóżku i zdawało się, że nie może żyć ani umrzeć. (...)
Leżała cierpliwie i spokojnie przez cały dzień, gdy matka wychodziła, aby coś zarobić.
Była wiosna i kiedy matka wczesnym rankiem szła do pracy, a słońce tak pięknie świeciło
przez okienko i promienie padały na podłogę pokoiku, chora dziewczynka wpatrzyła się
w najbliższą szybkę.
- Co to jest to zielone, co wygląda zza szyby i porusza się na wietrze?
Matka podeszła do okna i uchyliła je.
- Ach - powiedziała - to mały groszek, który wypuścił zielone listki. W jaki sposób mogło
się to ziarenko dostać do szpary? Masz teraz mały ogródek, na który możesz sobie popatrzeć.
Przesunięto łóżko chorej bliżej okna, aby dziewczynka mogła patrzeć na kiełkujący groch,
a matka poszła do roboty.
- Mamo, wydaje mi się, że wyzdrowieję, wstanę i wyjdę na słońce.
- Daj Boże! - powiedziała matka, chociaż nie wierzyła, aby to mogło się stać; kijkiem pod
parła kiełkujący groch, który obudził tyle radosnych myśli w dziewczynce; nie chciała, aby wiatr go połamał. Koniec nitki przywiązała do parapetu okna i do górnej części ramy, aby pędy groszku miały się na czym oprzeć i piąć, strzelając w górę; widać było, jak groszek rozwijał się z każdym dniem.
- Doprawdy, ma pączki! - powiedziała pewnego ranka kobieta i zaświtała jej nadzieja, że mała, chora dziewczynka wyzdrowieje; uprzytomniła sobie, że w ostatnich czasach mała ożywiła się, więcej mówiła, a w ciągu ostatnich dni sama siadała na łóżku i błyszczącymi oczami patrzała na maleńki ogródek, który składał się z jednego, jedynego ziarnka grochu.
W tydzień później chora dziewczynka po raz pierwszy wstała na godzinę z łóżka. Uszczęśliwiona, siedziała w promieniach ciepłego słońca; okno było otwarte, a przed oknem rósł w pełnym rozkwicie czerwono-biały kwiatek groszku. (...)

 

 

Przedszkolaki proszę o posłuchanie piosenki pt” Jestem sobie ogrodniczka” na You Tube. Spróbujcie się jej nauczyć.

 

Mam dla Was niespodziankę. Chciałabym, abyście obejrzeli na You Tube film pt „ Fasola - film poklatkowy"

https://www.youtube.com/watch?v=8WLNOBhVJVs

 

A teraz wspólnie z rodzicami poruszajcie się trochę słuchając piosenek na kanale YouTube i wykonując ćwiczenia, o których śpiewają. Podaje tytuły piosenek.

 

 

Najpierw skłon” – wygibasy z naszej klasy, piosenka dla dzieci

Duży i mały skok” – wygibasy z naszej klasy

Równowaga” – wygibasy z naszej klasy

 

Zabawy ruchowe z rolką z papieru toaletowego.

Rozłóż w rzędzie w odstępach rolki po papierze i spróbuj slalomem na prawej nodze omijać je po kolei. Potem zrób to samo na lewej nodze i obunóż.

Weź po jednej rolce w dłoń, wyprostuj ręce przed siebie i zrób 10 przysiadów.

Usiądź na dywanie wyprostuj nogi przed siebie i spróbuj rolkę papieru chwytać spodem palców od nóg.

 

******************************************

Zapraszam rodziców do wykonia zabawy badawczej razem ze swoim dzieckiem, aby przekonać się:

 

Czego potrzebują rośliny do swego rozwoju?

  • Czy woda jest potrzebna do kiełkowania nasion?

    Na dwa małe słoiki trzeba nałożyć kawałki gazy i przymocować je gumkami recepturkami. Słoiczki wstawić do większych naczyń. Do jednego nalać wody, tak aby brzegi gazy były zanurzone w wodzie. Drugie naczynie jest bez wody. Naczynia przykryć folią. Dziecko będzie miało okazję zaobserwować, czy do tego, aby nasionko fasoli wykiełkowało, potrzebna jest woda.

     

  • Czy powietrze jest potrzebne do kiełkowania nasion?

    Dziecko wkłada do trzech słoików po kilka ziaren grochu albo fasoli. Do pierwszego słoika wlewa tyle wody, aby zakryła ziarenka; do drugiego - do połowy warstwy ziaren. Trzeci pozostawiają bez wody.

    Dzieci powinny prowadzić obserwację w ciągu kilku dni i powrócić do tematu "Czego potrzebują rośliny do swego rozwoju?", aby sformułować wnioski. Po kilku dniach
    w pierwszym słoiku ziarenka spęcznieją, ale nie zakiełkują, bo nie miały dostępu powietrza. W drugim słoiku ziarenka wykiełkują, ponieważ miały dostęp powietrza i wodę. W trzecim słoiku ziarenka nie wykiełkują, bo mimo iż miały dostęp powietrza, nie miały wody.

 

Zachęcam również do założenia hodowli fasoli albo grochu  i obserwowanie wzrostu rośliny. Niech to będzie mała hodowla ekologiczno-edukacyjna, która mam nadzieję sprawi radość każdemu małemu ogrodnikowi:)